Kochani bywają takie dni kiedy mam mnóstwo rzeczy do zrobienia, pełno planów ... ale nagle pojawia się w głowie jedna myśl ! jeden pomysł ! już wiem !
I wtedy czekam, aż dzieci pójdą spać ... lub zmęczone zabawami zechcą poleżeć lub zrobić coś same, bez mojej pomocy ... żebym mogła oddać się swojej pasji.
Tym razem też tak było ...
Już jakiś czas temu dostałam od znajomego piękny, firmowy wełniany płaszcz. Niestety okazał się za mały na jakiegokolwiek mężczyznę w Naszej rodzinie. Leżał i czekał na swoje nowe życie.
Pomiędzy malowaniem pokoju córki, zabawami, ozdabianiem domu na Święta powstała moje pierwsza pufa :)
Porozcinałam darowany mi płaszcz, pogłówkowałam, pomierzyłam i zabrałam się do składania kawałków. Musze Wam powiedzieć, że wykorzystałam go całego. Po wstępnych przymiarkach wyhaftowałam na nim młodzieżowe wzory i napisy i zaczęłam szycie.
Materiał jest dość gruby, ale maszyna dawała sobie rade znakomicie ...
A teraz wypełnienie ...
Żeby było tak na 100% ekologicznie ... tradycyjny wsad zastąpiłam wsadem z recyklingu. Tak, tak ...
Różnego rodzaju bawełniane bluzki poszły "pod nożyczki" i już wypełnienie prawie gotowe.
Okazało się, że było za twardo ...
Kulka silikonowa za górze i po bokach załatwiły sprawę :)
Ostatnie przeszycie i gotowe ...
Kieszenie po bokach, do których można coś schować ...
Pufa w 100% wykonana z surowców wtórnych.
Moim zdanie wcale po niej tego nie widać ...
Zbliżenie ...
Dziewczyny jeśli macie jakieś grube, wełniane płaszcze to już wiecie co z nimi zrobić !!!!
Ps. Teraz muszę uszyć taką pufę w odpowiednim kolorze dla córki i oczywiście dla synka ...ale to już raczej po Świętach ...
XOXO