Cóż... tak to w życiu bywa, że nie zawsze możemy mieć to czego chcemy...
Miałam ostatnio urodziny - 18 oczywiście ;)
Mąż niestety nie mógł do Nas dojechać, więc spakowałam dzieci, kupiłam bilety na samolot i już byliśmy razem :)
Wiem, że jestem szalona,
że kocham na zabój,
że chwilami jestem narwana,
że może inna od tradycyjnej matki Polki,
że przedkładam rodzinę nad wszystko inne,
ale czy to źle?
Nie sądzę.
Dzieci nie były tydzień w szkole i co takiego się stało? Nic, zupełnie nic.
Mam to szczęście, że nie chorują wcale - a to daje nam bezkarny wyjazd gdzieś na minimum miesiąc w ciągu roku szkolnego, albo i więcej. Nie wiem, nie orientuje się ile trwa choroba dziecka - wiem to wielkie szczęście.
Do tego dzieci uczą się doskonale, więc nadrabiają taki tydzień nieobecności w mig.
Dlatego pozwalam sobie na odrobinę szaleństwa.
Radość w sercach, słońce za oknem, mąż i dzieci u mojego boku...
Tak to w życiu jest. Jak jedno nie może to drugie pomoże :)
Mąż był uszczęśliwiony, dzieci również, a Ja spędziłam urodziny - w sumie to tydzień urodzinowy IDEALNIE.
Wieczorne spacery przy plaży.
Byliśmy z dziećmi w parku rozrywki. Nie mogło być inaczej, ponieważ uwielbiamy adrenalinę.
Terra Mitica
Zwiedzaliśmy zamek, a dokładniej jego ruiny.
Wygrzewaliśmy się na plaży.
Spacerowaliśmy.
Po 7 dniach trzeba było wracać...
Warto czasami odpuścić i Sobie i dzieciom ... dać im poczucie, że są najważniejsze
Kiedyś pewna bardzo mądra i sympatyczna nauczycielka(pierwsza wychowawczyni córki) powiedziała mi coś co zapadło w moim sercu i zmieniło podejście do szkoły. Dobrze, że powiedziała to na samym początku mojej kariery jako rodzica ucznia ;)
"... zdrowie, szczęście i miłość są najważniejsze. Proszę się nie tłumaczyć, nie stresować ... to tylko szkoła... w sytuacji, gdy dziecko dobrze się uczy nie ma powodu do niepokoju z powodu kilku dni nieobecności... rodziny i zdrowia nam nikt nie odda, a wiedzę zawsze można nadrobić"
Warto czasami odpuścić i Sobie i dzieciom ... dać im poczucie, że są najważniejsze
Kiedyś pewna bardzo mądra i sympatyczna nauczycielka(pierwsza wychowawczyni córki) powiedziała mi coś co zapadło w moim sercu i zmieniło podejście do szkoły. Dobrze, że powiedziała to na samym początku mojej kariery jako rodzica ucznia ;)
"... zdrowie, szczęście i miłość są najważniejsze. Proszę się nie tłumaczyć, nie stresować ... to tylko szkoła... w sytuacji, gdy dziecko dobrze się uczy nie ma powodu do niepokoju z powodu kilku dni nieobecności... rodziny i zdrowia nam nikt nie odda, a wiedzę zawsze można nadrobić"
Dlatego czasami wyjeżdżamy w roku szkolnym, czasami dzieci nie idą do szkoły bo do późna oglądamy jakąś ciekawą komedię.
Uczę ich, że czas rodzinny jest NAJWAŻNIEJSZY. Czy zmienia to ich stosunek do szkoły? NIE.
Uczą się dobrze, nie stresują się lekcjami i są pewni Siebie... bo gdzieś tam z tyłu, za nimi stoi mama, która zrobi dla nich WSZYSTKO.
XOXO
Świetny i pozytywny wpis! Takie podejście preferowała moja mama chociaż ja nie uczyłam się tak idealnie i coś Wam zdradzę - radzę sobie w życiu! Skończyłam 3 kierunki studiów z własnej woli. Do dziś się cieszę, że moja mama ewidentnie potrafi wrzucić na luz :)
OdpowiedzUsuńSuper :) Dzięki kochana :) Potwierdzasz, że rodzina to podstawa, która daje wiarę w Siebie na lata !!!
Usuńpozdrawiam
Czytam, nie komentuję. Dzisiaj jednak tak Mnie wzruszyłaś, że muszę napisać iż istotą życia jest właśnie postawienie w życiu na radość. Trzeba żyć jak się chce, a szkoła to tylko początek. Prawdziwa szkoła życia zaczyna się po szkole. Dzieci zapatrzone tylko w szkołę, frekwencję i rodzice szalejący z powodu ocen to nie najlepszy przykład. Trochę luzu każdemu się przyda. Tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńWiolka
Dzięki :)
UsuńCudownie Diano! Wspaniały i pozytywny post! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńPriorytety, intuicja i miłość! Wartości ponad wszystkie inne!!!!!
:))
Dziękuję kochana :) Ważne by wyznaczyć sobie priorytety :)
Usuńbuziak
Zazdroszczę takiego podejścia do szkoły, ja niestety jako mama uczennic nie mam takiego luzu i nie jest to dobre. Teraz to wiem...
OdpowiedzUsuńFrekwencja była zawsze dla mnie mega ważna, w sumie nie wiem dlaczego....
Od jakiegoś już czasu dojrzewam do wielu rzeczy i jedną z tych rzeczy jest moje podejście do szkoły. Mam nadzieję, że w tym roku szkolnym po raz pierwszy w życiu zabiorę dzieci gdzieś na kilka dni, zupełnie nie przejmując się frekwencją...
Kochana nigdy nie jest za późno :) Życzę Ci żebyś zaszalała i pojechała gdzieś z dziećmi :)
Usuńpozdrawiam
Wszystkiego najlepszego, oby każde urodziny były takie rodzinne jak te :) Rodzina to siła. Uwielbiamy dawać naszym dzieciom wszystko, ale zapominamy, że dla dzieci widok szczęśliwych rodziców to najpiękniejszy obraz, który zostanie z nimi na zawsze. Dobrze, że spotkałaś tak mądrą nauczycielkę już na początku. Miłość i szczęście możemy im dać zawsze, w każdych okolicznościach, tylko czasami o tym zapominamy. Bardzo lubię ludzi, którzy żyją tak jak im serce podpowiada, a nie pod dyktando innych. Pozdrawiam i przesyłam uściski :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. Wiem ile znaczy dla dzieci widok radosnych i szczęśliwych rodziców. Chwilami mówią nam nawet, że jesteśmy dziwni, jacyś szaleni, ale cieszą się wspólnie z nami ze wszystkiego :)
Usuńpozdrawiam
Jak super.... Napisałaś bardzo mądre słowa, sama jestem początkującą mamą uczennicy i zastanawiam się w którą stronę powinny iść moje matczyne zapędy i ambicje... i wiesz, tak właśnie "to tylko szkoła"... :) Szkoda, że nie wszyscy mają tyle szczęścia do MĄDRYCH nauczycieli :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyśl sercem i wszystko będzie dobrze :)
Usuńpozdrawiam
Ale gorąco na zdjęciach ... :) Słońce bije z nich.
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńAż się ciepło na serduchu robi. Dobra mama z Ciebie. Mądra.
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :)
UsuńZgadzam się w 100% Warto zaszaleć i wyrwać kilka wspólnych chwil To niezapomniane i daje powera na długi czas :-)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent urodzinowy sobie i rodzince sprawiłaś
Wszystkiego naj życzę
Dziękuję za życzenia.
UsuńBuziaki :)
OdpowiedzUsuńDiano odskocznia od pędu dnia codziennego db na wszystko;-)
mam nadzieje że moi chłopcy jakoś będą ogarniać obowiązki w szkole i tak jak teraz bedziemy zabierać ich na tak spontaniczne wypady:-)
najlepsze życzenia dla naszej 18-stki ;-)
buźka
Trzymam kciuki za Wasze spontaniczne wypady :)
Usuńbuźka
Ja też " nie sądzę";-)
OdpowiedzUsuńTylko takie chwile zostają w pamięci...
Widać na zdjęciu jak wielce miłą niespodziankę sprawiłaś mężusiowi:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja również "nie sądzę";)
OdpowiedzUsuńSądzę natomiast, że prowadzisz wspaniałego bloga i zapraszam Cię z nim tutaj: http://dekordia.pl/najlepsze_blogi/